Kopieniec zostawiony za plecami, pora na drogę na Nosal. W jej trakcie natchnąłem się na pierwszy podczas tego wyjazdu potok. Mimo że w kolejnych dwóch dniach było ich jeszcze wiele i robiłem kolejne zdjęcia, to te dwa ostatecznie okazały się najbardziej udanymi.
haha, pryzpomniałeś mi, że moją drugą rolkę z holgi robiłam na tej trasie:) wzruszające, ledwo co odkryłam, jak nie robić zdjęć na czasie B ;D ach wspomnienia...
OdpowiedzUsuńa tak poza tym, fajny zestaw zdjęć:)
OdpowiedzUsuńmiałem holgę w plecaku, ale nawet nie wyciągnąłem...
OdpowiedzUsuń