A na koniec niespodzianka: Holga też tam była! Zatęskniłem za tym aparatem, przeprosiłem się z nim i trochę się razem zabawiliśmy w górach. A na Wielkiej Krokwi Holga była nawet moim głównym, bo jedynym aparatem - taki przywilej!
Wracam do niej, bardzo mnie cieszy i z pewnością od teraz będę ją zabierał w góry, ale też bardzo cieszą moje oko slajdy wykonane jakimś precyzyjniejszym aparatem :)
Fajne te hole. Nawet bardzo
OdpowiedzUsuńHolga najlepsza w góry;)
OdpowiedzUsuńWracam do niej, bardzo mnie cieszy i z pewnością od teraz będę ją zabierał w góry, ale też bardzo cieszą moje oko slajdy wykonane jakimś precyzyjniejszym aparatem :)
OdpowiedzUsuń