Dzisiaj trzy kadry pod wspólnym, fotograficznym mianownikiem. Wszystkie były też mocno wyczekane, chociaż z różnym efektem. Ale nawet do tych zdjęć, na których pojawiły się postacie wbrew moim planom, z czasem się przyzwyczaiłem i teraz uważam, że te przypadki wyszły im tylko na korzyść.
Dwie poniżej prezentowane fotografie łączy jedno - błędnik nie do końca wie jak się do nich ustosunkować. Przy pierwszym miejsce nie sprzyjało, ale jakoś dałem radę, chociaż idealnie nie jest. Przy drugim okoliczności nie sprzyjały, pstryknąłem intuicyjnie i bardzo mi odpowiada to co z tego wyszło.
Zawiódł mnie aparat, ale ten pan, którego śledziłem parę minut, jest na tyle wdzięcznym tematem, że zdecydowałem się opublikować te fotografie mimo ich wad.
Byli już ludzie pracujący, więc teraz pora na relaks. Jedyne co się nie zmieniło, to prezentacja alternatywnych kadrów do wyboru. Chociaż dzisiaj chyba wybór bardziej oczywisty, niż poprzednio.
Któregoś dnia przyczepiły się do mnie schody. A może to ja przyczepiłem się do nich? Wszystkie kadry powstały jednego dnia praktycznie już podczas powrotu ze spaceru. Byłem i jestem świadomy, że kilka z nich zrobionych jest trochę na siłę. Ale tutaj, ku pamięci, zamieszczam je wszystkie.