środa, 30 listopada 2011

Krótka historia na konkretny temat

Siedział sobie interesująco wyglądający pan. Potem zauważyłem, że dalej siedzi pani. Potem się okazało, że nagle nikogo między nimi nie ma. Pomyślałem sobie, że fajnie by było, gdyby pan, ze względu na swoją charakterystyczną twarz, spojrzał w moją stronę. Ale nagle nadleciały gołębie i instynktownie nacisnąłem spust migawki. Miałem nadzieję, że lecące gołębie stworzą coś ciekawego na zdjęciu. Nic z tego nie wyszło. Ale jak zobaczyłem efekt spodobało mi się coś innego. Otóż lubię to zdjęcie za wrażenie, że ta para tak z oddali zerka na siebie.

To jest historia o tym, jak czasem intencje rozmijają się z efektem końcowym.

niedziela, 27 listopada 2011

Listopadowe słońce, coś nowego

Dzisiaj jest dobra okazja, żeby dokończyć wątek Zalewu Nowohuckiego z tej prostej przyczyny, że za oknem ładnie świeciło słońce. Wtedy z jego uroków skorzystałem, dzisiaj nie miałem na to ochoty, ale doceniam tegoroczną jesień za jej bardzo dobre intencje!

sobota, 26 listopada 2011

piątek, 25 listopada 2011

czwartek, 24 listopada 2011

Ambiwalentne odczucia

Nowe skany i bodajże najbardziej wyczekiwane zdjęcie. Chyba właśnie w takich wypadkach mówi się o trudnych do określenia 'ambiwalentnych odczuciach'.

Nowy artysta uliczek krakowskiego Starego Miasta (wtedy widziałem go pierwszy raz, ale potem pojawiał się jeszcze kilka razy, także i dzisiaj go widziałem) i bohater drugiego planu. Zrobiłem dwa ujęcia, to jest lepsze, zrobiłem co mogłem, dobrze, że mam ten kadr. I tyle.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Powtórka, ale szerzej

Jakiś czas temu była fotografia z tego miejsca, ale w znacznie węższym ujęciu. Ten kadr, szerszy, też bardzo lubię, w związku z czym doczekał się i on publikacji. Tyle w tym temacie.

niedziela, 20 listopada 2011

W budowie

Nawiązując do wczorajszego wpisu: ten dźwig buduje Muzeum twórczości Tadeusza Kantora. Niechaj pracuje szybko, czekam.

sobota, 19 listopada 2011

Nowości architektoniczne w Krakowie

Bez rozpisywania się: bodaj pierwsze starcie z nowym (chociaż to już chyba rok...) obiektem architektonicznym w Krakowie. Prosto, bez widziwiania i komplikowania. W ogóle muszę się do niego przekonać, bo jakoś nie jestem entuzjastą tej kładki. Za to z ciekawością w końcu wybiorę się obejrzeć MOCAK, no i czekam aż zostanie wybudowane Muzeum twórczości Tadeusza Kantora, bo projekt robi wrażenie.

piątek, 18 listopada 2011

Tak jakby tradycja i nowoczesność

Kolejny motyw bez którego mój zbiór krakowskich fotografii byłby niepełny. Trafiły się sprzyjające okoliczności i nietypowy widok. I oto jest!


środa, 16 listopada 2011

Możesz lepiej!

Przy okazji tych fotografii mógłbym napisać ponurą notatkę o tajemniczej pajęczynie, która oplata nasze życie ograniczając je bezlitośnie albo coś innego, utrzymanego w tym tonie. Ja jednak tego nie zrobię, tylko napiszę, że dobrze jest, gdy ktoś czasem podejdzie i powie Ci: "Jest dobrze, ale możesz to zrobić lepiej, spróbuj!"


wtorek, 15 listopada 2011

poniedziałek, 14 listopada 2011

Odkrywanie lądów już znanych

Właśnie sobie przypomniałem o tym zdjęciu. Odkryłem je na nowo. Przyjemnie jest odkrywać na nowo dobrze znane rzeczy. Zapomniane rzeczy.

niedziela, 13 listopada 2011

sobota, 12 listopada 2011

Błądzenie w sobotę

Lubię pobłądzić czasem po mieście. Odkrywać nowe miejsca, zaułki.

Tak, błądzenie pociąga za sobą odkrywanie. Najważniejsze tylko by się w tym samemu nie zgubić, a odnaleźć nowe wartości.


piątek, 11 listopada 2011

Refleksyjny piątek

Jakiś czas temu pomyślałem sobie, że skoro fotografuję Kraków, to nie mogę nie mieć na jakiejś fotografii tego człowieka. Odkąd przyjechałem tutaj na studia on zawsze tam siedzi. Zawsze w tym samym miejscu, skulony, gra na tej swojej harmonijce ustnej.

W końcu stanie się tak, że przez dłuższy czas nie będę go widywał. W końcu zdam sobie sprawę, że dawno go nie widziałem. I wreszcie dotrze do mnie, że prawdopodobnie więcej go nie zobaczę.

Póki co siedzi i gra. A ja już mam tę fotografię. Mimo że miałem zgodę na to zdjęcie, to nie chciałem portretu czy przynajmniej bliższego ujęcia. On i ta witryna sklepowa. Tak jak zawsze. Zawsze od kiedy pamiętam. I tylko pamięć ma szanse pozostać na zawsze. Pamięć zaklęta w fotografii.

czwartek, 10 listopada 2011

Czwartek i praca (chociaż nie zawsze)

Kolejne zdjęcia z kolejnego mglistego poranka. Tym razem po pracy. Sobota, w drodze wyjątku na rano umówiony jeden pacjent. Mobilizacja, żeby wcześniej wstać. Szybko go przyjąłem, a potem miasto i mgła. Najpierw miasto, ale w końcu i tak dotarłem nad Wisłę. Po drodze parę dobrych kadrów. Widać praca mi służy.


środa, 9 listopada 2011

W środę o niebezpieczeństwach

W sumie historia na szczęście nie stała się spektakularną, więc nie będę jej streszczał. Powiem tylko tyle, że wchodzenie na różne murki celem zyskania ciekawszej perspektywy i lepszego ułożenia kadru bywa niebezpieczne. Zwłaszcza jak człowiek zapomni, gdzie stoi. Tym razem jednak nie mogłem zapomnieć. Murek był zbyt wąski, żeby mi na to pozwolić.

wtorek, 8 listopada 2011

Problematycznie przy wtorku

Problem jest taki, że nie wiem właściwie dlaczego, ale bardzo lubię to zdjęcie. Z ludźmi miewam podobnie.

Pewnie to kwestia światła.

niedziela, 6 listopada 2011

Takie przy niedzieli o zazdrości

W galerii na ul. Świętego Tomasza jest do kupienia odbitka z tym motywem. Wojtek też kiedyś zrobił dobry kadr w tym miejscu. Zazdrościłem. Przytrafiła się okazja i nie wahałem się ani chwili. To jedno, jedyne, konkretne jest moje i tylko moje.

czwartek, 3 listopada 2011

O poranku, przed pracą (dodatek)

Dzisiaj, jako dodatek do mglistego zestawu fotografii z poprzedniego wpisu, wędkarz. Zdjęcia prezentuje w odniesieniu do tych zrobionych wcześniej, gdy poranek nie był taki mglisty. Gdy zobaczyłem, że on znów tam siedzi, uznałem, że muszę go sfotografować. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu szukać zupełnie nowych kadrów, bo te dwa ujęcia są jedynymi sensownymi, biorąc pod uwagę miejsce i okoliczności. W związku z tym mniej więcej powtórzyłem wcześniej już wykonane kadry i dzięki temu dzisiaj mamy je obok siebie.