Widziałem dzisiaj wywołane negatywy z tego weekendu. Jest dobrze. Tymczasem jeszcze fotografie z poprzedniego.
Tym razem kadr na który czekałem dłuższy czas. Trochę zmarzłem wyglądając tam sprzyjających okoliczności. Co więcej, powstały trzy wersje tego kadru. I zazwyczaj jest tak, że pierwsza wersja i tak jest najlepsza. Tym razem jednak nie. Okazuje się, że warto było czekać, bo dopiero ten trzeci kadr jest taki jakim go chciałem widzieć.